"Krzyk"
Kobieta kroczyła długim,
kamiennym korytarzem i każdy jej krok odbijał się w przestrzeni roznosząc
charakterystyczny stukot. Jej brązowe oczy świeciły ze zdenerwowania, a
policzki przybrały kolor purpury. Ciemnozielona szata, która ciasno opinała
sylwetkę kobiety do poziomu talii i rozszerzała się od pasa w dół powiewała pod
wpływem niezwykłej szybkości z jaką poruszała się postać. Mosiężne drzwi
otworzyły się z impetem jednocześnie popychając dwóch gwardzistów, którzy
uderzyli plecami o zimne, kamienne ściany stanowiące podporę pomieszczenia. W
sali rozległ się barwny głos :
- Panie, nie zgadzam się. Nie
oddam swojego dziecka !!!
Oczom władcy ukazała się kobieta
w średnim wieku, niezwykle szczupła i ponętna jak na swoje czterdzieści lat.
Jej duże, czekoladowe oczy hipnotyzowały, a rysy twarzy były niezwykłe,
niespotykane w tej części Północy. Włosy kobiety opadały swobodnymi, rudymi
kaskadami na wąskie ramiona i wystające obojczyki postaci. Suknia, którą miała
na sobie podkreślała atuty sylwetki i ukrywała nieliczne wady w postaci nikłego
nadmiaru tkanki tłuszczowej w biodrach. Przed Władcą krainy NorthIce położonej
na skraju północnej części IceLandu, Odynem Krwaworękim stała jego druga żona Atlanta
Łagodna, dziedziczka tronu Zachodu i córka Bartrama Nieustraszonego. Ów królowa
zwracała się do swego męża oficjalnie tylko w nagłych przypadkach lub kiedy
była niezwykle niezadowolona z jego decyzji. Nie podobało mu się to, więc
podniósł głos i zagrzmiał :
- Na Odyna, mojego imiennika
przestań zachowywać się jak własna matka i mów normalnie. Jeśli dobrze sobie
przypominam to ustaliliśmy, że nie masz w tej kwestii nic do powiedzenia.
Oddamy swoją córkę najeźdźcom. Nie mamy wyboru. Edward Silny zażądał naszej
córki w zamian za dożywotni pokój. Zakładam, że kiedy nasza córa podrośnie i
osiągnie już 14 lat wyda ją za jednego ze swoich synów, których jeszcze na
dobrą sprawę nie ma.
Rudowłosa kobieta nie dała mu
dokończyć, bo jej szloch przerwał wypowiedź króla :
- Ale to jeszcze niemowlę !!! Nie
można poczekać, aż osiągnie wiek dorosły ?! Chciałabym sama ją wychować i nie
wyobrażam sobie, że ma ją wychowywać ktoś spoza znanego nam otoczenia, ktoś,
kto może ją skrzywdzić. Panie rusz na wojnę !!! Masz dość wojska by pokonać ich
100 tysięczną armię Nasze wojsko liczy ponad 150 tysięcy…! Pomyśl o naszym
dziecku …
Atlanta padła na kolana łapiąc za
szatę męża. Szarpiąc ją i płacząc starała się ubłagać upartego mężczyznę do
zmiany decyzji. Niestety jej starania poszły na marne. W swej rozpaczy
wystąpiła na środek sali i zaczęła modlić się całym swoim zapałem do Odyna. Prosiła
go o przebaczenie i o opiekę nad jej malutką córeczką. Niedługo po tym
zdarzeniu władczyni wypadła z pomieszczenia popychając drzwi z taką siłą, że
uderzyły w mur powodując pękniecie kilku cegieł , a ich odłamki potoczyły się
po kamiennej posadzce wyłożonej reprezentacyjnym, podłużnym dywanem. Strażnicy
odziani w kolorowe kaftany z wyszytymi herbami ich klanów i części zbroi
podążali za nią starając się dotrzymać kroku
władczyni. Dziedziczka tronu Zachodu stanęła przed kolejnymi drzwiami,
tym razem mniejszymi i znacznie mniej zdobnymi, które prowadziły do prywatnej
części fortecy, gdzie głowy państwa, a właściwie części Północy mogły chwile
odetchnąć od codziennych obowiązków. Gwardziści ledwo nadążyli z rozwarciem
wrót, a Atlanta już pędziła w głąb pomieszczenia w stronę starszej kobiety
siedzącej przy oknie z którego widok rozpościerał się na urwisko zapewniające
dodatkową ochronę bastylii. Na ramionach niańki można było zauważyć niewielkie, białe zawiniątko
położone dodatkowo na koronkowej poduszce. Kobieta podbiegła do staruszki i
zabrała zawiniątko z jej rąk.
- Moje kochanie… - wyszeptała
patrząc w malutkie oczka swojej ledwo narodzonej córeczki, następczyni tronu
krainy NortIce, jedynej prawowitej dziedziczki dóbr rodu Krwaworękich,
sojuszniczki Białego Klanu. Mimo tego, że urodziła się 40 księżyców temu ( dni
) jej włosy były gęste i rude jak u matki, a oczy otaczał istnie królewski
wachlarz długich, czarno-brązowych rzęs. Kobieta ubolewała nad losem tej małe
istotki, która nie miała pojęcia, co ma się wydarzyć w jej przyszłości. Bolało
ją to, że musi oddać swoje pierwsze i kto wie, czy nie jedyne dziecko w ręce
nieuległego wroga o bestialskich metodach rozprawiania się z tymi, którzy
śmieli się mu sprzeciwić. Ceremonia przekazania córki miała odbyć się jutro na
wschodniej części pól otaczających podnóże lodowej góry. Atlanta często
dziękowała Odynowi, że w tak ciężkich czasach, kiedy w powietrzu wisi wojna, która może spustoszyć
całą Północ i może zagrozić też południu może mieszkać w tak doskonale
chronionej i usytuowanej bastylii, jaką jest IceCastle. Mury fortecy z zewnątrz
wyglądały jak lodowe ściany, przez co zamek wtapiał się w jedną ze spadzistych
ścian monumentalnej lodowej góry zwanej Matką Górą. Fakt ten był tylko
złudzeniem utrzymywanym na potrzeby militarne przez nadwornych magów. W
rzeczywistości całość zbudowana została z niezwykle wytrzymałego kamienia
zwanego Sercem Północy, który przez stulecia mógł odpierać ataki wrogich armat
i katapult. Wnętrze fortecy zostało prawie w całości wyłożone wyprawionymi
skrami dzikich zwierząt i misternie dzierganymi dywanami, a na ścianach
powieszono ozdobne gobeliny przedstawiające sceny z życia klanu Krwaworękich. Żyrandole
wiszące w każdym z wielu pomieszczeń zrobili mistrzowie fachu z poroża jeleni
zabitych na królewskich polowaniach. Rozrywka ta była niezwykle popularna w tej
części Północy, ale w nastałych czasach władca nie miał czasu ani głowy na
spędzanie cennego czasu w ten sposób. Okna zamku wykonano ze szkła tak mocnego,
że żadna strzała posłana w kierunku fortecy nie była w stanie go przebić. W każdym pokoju
znajdował się kominek, w którym zawsze palił się przyjemny, ciepły płomień
zapewniający ciepło w murach zamku. Było to konieczne, bowiem w tych stronach
Wielkiego Kontynentu temperatura rzadko kiedy wzrastała powyżej zera stopni i
każdy mieszkaniec tego rejonu miał w swej chacie przynajmniej jedno, wiecznie
tlące się palenisko. Królowa ceniła sobie też to, że służba zawsze była
posłuszna i nigdy nie wyrażała żadnego przejawu niesubordynacji. Jednak teraz
żona Odyna miała na głowie większe zmartwienia niż spóźniająca się służąca.
Musiała odpowiednio przygotować swoją pociechę do trudnej i wyczerpującej
podróży na południe, jednocześnie musiała zgromadzić odpowiednią ilość dóbr
rodowych, aby skompletować posag dziewczynki. Nigdy nie sądziła, że będzie
zmuszona zrobić to tak szybko. Według tradycji panującej na całym Wielkim
Kontynencie, kiedy panna wychodziła za mąż, lub przeprowadzała się do domu
swojego narzeczonego otrzymywała od rodziny wyprawkę, czyli tzw. posag
składający się z kosztowności, drogich materiałów, ubrań i wszystkiego, czego
będzie w przyszłości potrzebować żona. Atlanta zastanawiała się tylko, dlaczego
brzemię związane z tym paktem pokojowym spadło na istotę, która jest temu
wszystkiemu najmniej winna?
***
U stóp wzniesienia żołnierze
Armii Południa w blasku promieni słonecznych odbijanych w puszystej warstwie
śnieżnego puchu rozbijali obóz składający się z setek czerwono-krwistych
namiotów, dziesiątek czarnych koksowników wypełnionych po brzegi zebranym po
drodze chrustem, 40 polowych stajni dla podróżujących razem z nimi końmi i
bydła oraz jednego, największego, pięciokomorowego namiotu należącego do
najsłynniejszego i najokrutniejszego człowieka Południa – Edwarda Silnego. Władca Krainy Słońca budził
ogólny postrach i w dużym stopniu było to spowodowane jego wyglądem. Sylwetką
przypominał ogromnego niedźwiedzia, a jego mięśnie dawały mu taką siłę, ze bez
problemu łamał podkowy, miażdżył czaszki przeciwników i był w stanie unieść
dorosłego odyńca wraz z całym ekwipunkiem, stąd też wywodzi się przydomek
którym został obdarzony. Monarcha miał niezwykle trudny charakter. Rzadko komu
udawało się przekonać go do zmiany
podjętej decyzji, nie mówiąc już o zmianie przyzwyczajeń i zachowań. Aż
dziwne było to, że w dzieciństwie nie zapowiadał się na jednego z
najpotężniejszych władców Starych Kontynentów. Kiedy dorastał był małym,
wiotkim chłopcem i poddani jego ojca nie
dawali mu wielu wiosen do przeżycia. Byli święcie przekonani, że nie jest on
godnym następcom tronu. Jak się okazało ten kruchy, delikatny chłopiec został
zmuszony przez los do objęcia tronu w wieku niespełna trzynastu lat.
Młodzieniec rósł i mężniał z każdym dniem i kilka księżyców przed ukończeniem
piętnastej wiosny wyruszył na krwawą , ale zwycięską wojnę z Najeździcami. Od
tamtej pory był powszechnie szanowany i wykorzystywał przychylność Rady i
poddanych na każdy możliwy sposób. Nie było dnia bez czasami niepotrzebnego
wieszania, kamieniowania lub ścinania głowy członkom społeczeństwa, którzy w
jakikolwiek sposób narazili się władcy. Obecnie Edward Silny prowadził podboje i
aktualnie wraz ze swoim wojskiem stacjonował u podnóży Matki Góry. Zeskoczył z
konia, a odgłos temu towarzyszący przypominał huk wywoływany przez burzę.
Rozejrzał się po okolicy i przekazał wodze stajennemu, który ze strachem i
pokorą wziął je od monarchy idąc w kierunku stajni. Edward ruszył żwawym
krokiem przed siebie nie zwracając uwagi na żołnierzy kłaniających się na jego
widok. Szanowali go. Kiedy dotarł do wejścia namiotu skinął ręką na
przybocznych strażników, aby rozwarli kotarę. Wchodząc do środka zauważył tłumy
służących i nadwornych lekarzy krzątających się po pomieszczeniu. Momentalnie
uderzyła go fala gorąca. Zsunął z ramion gruby, zimowy płaszcz zrobiony ze skór
wilków i niedźwiedzi a dwóch z dziesiątek służących pochwycili go i zanieśli na
stojące obok zdobione krzesło. Edward podszedł do stojącego po środku ogromnego
łóżka z atłasowym baldachimem i rzeźbioną ramą uśmiechając się szeroko. Na
kilkunastu poduszkach i pięciu prześcieradłach leżała kobieta o delikatnych
rysach twarzy z aureolą blond włosów okalających jej wykrzywioną ze zmęczenia twarz.
Od kilku godzin próbowała wydać na świat pierwszego potomka swojego męża. Kiedy
Edward ujął jej drobną dłoń, ona zwinęła się z bólu i krzyknęła przeraźliwie.
Tabun służących natychmiast podbiegł do jej kruchej postaci jednocześnie
przykładając do czoła kobiety zimne okłady i mieszanki z ziół. Nastała chwila ciszy. Nikt
nie ważył się odetchnąć, nie mówiąc już o poruszeniu się. Dziewczyna po raz
ostatni skręciła się pod wpływem skurczu i grobową ciszę przeszył odgłos
płaczu. Oczy wszystkich zgromadzonych zwrócone były w kierunku małej istoty
leżącej na brzuchu wyczerpanej królowej.
- Mój syn. Mój malutki syn. –
wyszeptał król.
(!) Tym sposobem pierwszy rozdział już za nami. Jak wam się podobał ?
Ilość stron w Wordzie : 3
Ilość słów: 1 558
Mi się bardzo podobał, tylko tak patrzę na datę i z przerażeniem pytam: kiedy będzie następny?! Ciekawy pomysł, uwieeeelbiam takie klimaty. Tylko dlaczego takie krótkie? Czuję niedosyt :C
OdpowiedzUsuńDużo opisów. Lubię dużo opisów. Lecz mam jedną prośbę: proszę, zaznaczaj akapity. Bo jak są tak zlane ze sobą, to ciężej się czyta.
Ale poza ty bardzo, bardzo fajnie.
I. Czekam. Na. Więcej.
Pozdrawiam :*